Blog Marcina Bojko

Linux,Windows,serwer, i tak dalej ;)

Archive for Wrzesień 2009

My nie dla Twoja języka massa….

Google Picasa jest jednym z programów któego używam do katalogowania i przeglądanie zdjęć. Dzisiaj, zgrywając z aparatu nowe jesienno-parkowe impresje z ostatniego tygodnia, uruchamiając program zostałem odesłany do informacji: http://picasa-readme.blogspot.com/2009/09/picasa-35-now-with-name-tags-build-7967.html

Super. Sprawdzam funkcję ‚Sprawdź aktualizację’ w mojej Picasa 3.1 – hmmm… melduje że nie ma. Idę więc na wskazaną przez Google stronę: http://picasa.google.com/ myśląc o ręcznej aktualizacji. I cóż się okazuje? Dla nas (Google wybiera język polski) jako najświeższa,  istnieje tylko wersja 3.1. No cóż … bywa, pewnie nie zdążyli z tłumaczeniem. Poradzę sobie bez problemu w English.

Ale … ehem … jak… to … spowodować? Zmiana języka domyślnego Google nie spowodowała efektu. Kombinowanie z domenami ‚uk/pl’ również … Może prymitywny atak ‚HTML download’? 🙂

Link do wersji 3.1 to : http://dl.google.com/picasa/picasa3-setup.exe

Pierwsza próba: http://dl.google.com/picasa/picasa3.5-setup.exe – FAIL

Druga próba:http://dl.google.com/picasa/picasa3-5-setup.exe – FAIL

Trzecia próba: http://dl.google.com/picasa/picasa35-setup.exe – OK 😉

Ściągać, instalować, działać …. Wstyd Google, wstyd.

Written by marcinbojko

27 września, 2009 at 12:21

Napisane w Uncategorized

Tagged with ,

W krzywym zwierciadle … Odcinek I – odwieczna wojna działów technicznych z handlowymi ;)

Z dawnych czasów, archiwów czeluści  – wtedy powstał tenże rysunek 😉

komiks2

Written by marcinbojko

24 września, 2009 at 20:05

Napisane w Uncategorized

Tagged with ,

Pożegnanie z ekipą…

Jak wspominałem kilka postów temu – postanowiłem w celu oczyszczenia atmosfery, zmienić pracę, a co za tym idzie: specjalizację. Temat – rzeka, pewnie jeszcze się kilka razy napatoczy, ale tym razem szerzej o ludziach z którymi pracowałem.

Niektórych z Was znałem od wielu lat, z niektórymi przetoczyłem się przez inne firmy, niektórych dostałem w wyniku ‚wrogiego przejęcia’ innych zasobów, znakomitą część rekrutowałem sam. Przez te kilka lat przemęczyliśmy się – jak to zwykle bywa – z meandrami korporacyjnych mądrości, z ‚gwiazdami’ przepływającymi przez firmę co kilka miesięcy, z ‚geniuszami’ mającymi swoje 5 minut, z ciekawymi pomysłami klientów – ot standardzik.

Krótko i na temat: jedyne czego mi będzie brakować, to właśnie atmosfery, rozmów i humoru panującego w naszym środowisku.

Na potwierdzenie moich słów mogę jedynie pokazać co mnie spotkało przy odejściu – zostałem zwabiony do siedziby, gdzie po krótkim ‚speechu’ zostałem zaopatrzony na przyszłość w:

2

Tak, cyfrową ramkę na zdjęcia załadowaną co lepszymi zdjęciami z imprez (prywatnych i firmowych)

1Znając moje zamiłowanie do tequilli nie mogło obyć się bez zestawu ‚zrób to sam’ 😉

I ‚last but not least’, rzecz która zaparła mi dech w piersiach – dodam że podpisana przez całość ekipy 😉

3

Szanowni,

mam nadzieję, że tradycyjnie spotkamy się jeszcze w innych firmach, innych projektach, na innych stanowiskach, w innych miejscach. Ostatnie 6 lat pracy z Wami było fantastycznym doświadczeniem, kiedy z ekipy 6 osobowej zakończyliśmy pracę jako 90 osobowy team. Dziękuję Wam za prezenty – zapewniam że ramka stanie na honorowym miejscu w nowej pracy 😉

Na koniec – test zestawu, Wasze zdrowie: skrzyżowanie margherity z martini;)

4

Written by marcinbojko

5 września, 2009 at 09:59

Napisane w Uncategorized

Tagged with ,